Józef Piłsudski

Ciekwostki


Przewrót majowy

Pogarszająca się sytuacja polityczna kraju, kolejne upadające rządy, lęk przed ponownym sprawowaniem władzy skompromitowanego rządu „Chjeno-Piasta” sprawiły, że pod koniec 1925 Piłsudski zdecydował się wrócić do czynnego uprawiania polityki. Według historyka Andrzeja Garlickiego, już od 1922 myślał o przejęciu władzy w drodze zamachu stanu.

15 listopada 1925 dworek w Sulejówku zamieszkiwany przez marszałka, odwiedziła grupa oficerów. Oficjalnym powodem wizyty były obchody rocznicy powrotu Piłsudskiego z Magdeburga. Podczas tego spotkania przemówienie wygłosił m.in. generał Gustaw Orlicz-Dreszer, w którym zadeklarował bezwarunkowe poparcie dla przyszłych działań marszałka.

Kolejny kryzys gabinetowy zakończył się tymczasem 20 listopada, kiedy to Aleksander Skrzyński utworzył rząd koalicyjny, w skład którego weszli również członkowie lewicy, m.in. Jędrzej Moraczewski. Gabinet ten przetrwał jednak w kompletnym składzie tylko do kwietnia 1926, po wyjściu z niego członków PPS-u, nie zgadzających się z polityką gospodarczą ministra Jerzego Zdziechowskiego. Piłsudski był coraz bardziej poirytowany kolejnymi zmianami rządów. Postanowił wykorzystać wojsko w celu wywierania nacisku na prezydenta i Sejm. W tym celu, piłsudczyk generał Lucjan Żeligowski, pełniący funkcję ministra spraw wojskowych, powierzył marszałkowi bezpośrednie dowództwo nad kilkoma jednostkami zlokalizowanymi w okolicach Rembertowa, oficjalnie w celu odbycia ćwiczeń.

10 maja 1926 ukonstytuował się nowy rząd, pod przewodnictwem Wincentego Witosa. Wkrótce potem premier w artykule prasowym wezwał Piłsudskiego do wzięcia odpowiedzialności za państwo i powrotu. Marszałek ostro odpowiedział mu na łamach Kuriera Porannego, bardzo nisko oceniając Witosa i jego rząd. Wywiad ten został skonfiskowany, jednocześnie 11 maja w Warszawie pojawiły się doniesienia o jadących w kierunku stolicy oddziałach wojskowych z Pomorza i Wielkopolski. W odpowiedzi Piłsudski zaplanował, iż pojawi się w Warszawie na czele żołnierzy oddanych mu pod dowództwo przez Żeligowskiego. Taka demonstracja miała spowodować ugięcie się rządu.

Rankiem 12 maja 1926 Piłsudski udał się w towarzystwie jedynie swego adiutanta do Warszawy w celu spotkania się z prezydentem Wojciechowskim i nakłonienia go do zmiany rządu. Do spotkania nie doszło, gdyż prezydent wyjechał do Spały. Po powrocie do Rembertowa marszałek zarządził marsz podległych mu jednostek na Warszawę. Dyslokacja rozpoczęła się tego samego dnia o godzinie 13.30. Około godziny 16. siły Piłsudskiego zajęły pozycje przy warszawskich mostach Poniatowskiego i Kierbedzia. Na moście Poniatowskiego na marszałka oczekiwał już prezydent Wojciechowski, który powiadomiony o wydarzeniach powrócił ze Spały. W trakcie rozmowy prezydent zażądał od Piłsudskiego powrotu do działań zgodnych z prawem i podjęcie negocjacji. Jak twierdzi Włodzimierz Suleja:

Quote-alpha.png

W świetle dostępnych źródłowych świadectw za niemal pewną uznać należy hipotezę, iż do momentu rozmowy z Wojciechowskim Marszałek z perspektywą zbrojnego starcia się nie liczył. Toteż decyzja – mogąca wszak oznaczać początek wojny domowej – nie mogła mu przyjść, i nie przyszła, łatwo. Plany tryumfalnego wkroczenia do stolicy, na czele wojska, ramię przy ramieniu z prezydentem, legły w gruzach. Drogę należało otwierać siłą (…).

Po niepowodzeniu rozmowy z prezydentem Piłsudski rozkazał zajęcie mostu Kierbedzia, a także wysłał Kazimierza Świtalskiego, aby ten przekonał Związek Zawodowy Kolejarzy o konieczności uniemożliwienia dotarcia do Warszawy posiłków wojskowych wiernych rządowi. Generał Rozwadowski, będący dowódcą obrony stolicy, wystosował ultimatum, w którym zażądał, aby oddziały Piłsudskiego wycofały się do godziny 18.30. Siły rządowe rozpoczęły działania zaczepne jednak wcześniej. Około godziny 19.30 marszałek mógł już pojawić się na Placu Zamkowym, gdzie został owacyjnie przywitany przez tłum warszawiaków. Wieczorem z Piłsudskim spotkał się marszałek Sejmu Maciej Rataj, w celu podjęcia negocjacji. Te jednak nie powiodły się, podobnie jak rozmowy w dniu następnym. 14 maja rozegrały się decydujące walki – oddziały Piłsudskiego zagrażały już Belwederowi. Po krótkich, ale krwawych walkach (379 osób zabitych), przy znacznym poparciu społecznym, lecz wbrew prawu, Piłsudski dokonał zamachu stanu znanego jako przewrót majowy. O godzinie 17.30 rząd podał się do dymisji, a prezydent Wojciechowski złożył swój urząd. Stało się tak pomimo wiadomości o podążających w kierunku stolicy oddziałach wiernych rządowi. Uprawnienia prezydenta trafiły w ręce marszałka Sejmu, Rataja. Ten 15 maja powołał rząd Kazimierza Bartla, w którym Piłsudski objął urząd Ministra Spraw Wojskowych. Faktycznie stał się ośrodkiem decyzyjnym władzy w państwie. 22 maja wydał odezwę do żołnierzy, w której nawoływał do pojednania walczących po obu stronach:

Quote-alpha.png

Żołnierze! Nie po raz pierwszy słyszycie mój głos. Ongiś na polach bitew, gdy młode państwo jeszcze ząbkowało, jak chorobliwe dziecko, prowadziłem was w boje, które w zwycięstwach, pod moim dowództwem wywalczonych, na długie wieki okryły sławą i blaskiem bohaterskie Wasze sztandary. Po innych bojach przemawiam do was dzisiaj. Gdy bracia żywią miłość ku sobie, wiąże się węzeł między nimi, mocniejszy nad inne węzły ludzkie. Gdy bracia się waśnią i węzeł pęka, waśń ich również silniejszą jest nad inne. To prawo życia ludzkiego. Daliśmy mu wyraz przed paru dniami, gdy w stolicy stoczyliśmy między sobą kilkudniowe walki. W jedną ziemię wsiąkła krew nasza, ziemię jednym i drugim jednakowo drogą, przez obie strony jednakowo umiłowaną. Niechaj krew ta gorąca, najcenniejsza w Polsce krew żołnierza, pod stopami naszymi będzie nowym posiewem braterstwa, niech wspólną dla braci prawdę głosi. (…) Niech Bóg nad grzechami litościwy nam odpuści i rękę karzącą odwróci, a my stańmy do naszej pracy, która ziemię naszą wzmacnia i odradza.

31 maja Piłsudski został wybrany na prezydenta Rzeczypospolitej przez Zgromadzenie Narodowe, jednak godności tej nie przyjął, argumentując to zbyt małymi prerogatywami prezydenta w konstytucji marcowej. W drugim głosowaniu Zgromadzenie Narodowe wybrało na prezydenta protegowanego przez niego Ignacego Mościckiego. Był to kolejny triumf Piłsudskiego, bowiem ukonstytuowanie się nowej władzy zalegalizowało przewrót majowy.